Nie wiesz co wybrać? Nie jesteś pewny swojej decyzji?

Tylko krowa nie zmienia poglądów
Pamiętaj, że masz prawo do każdej decyzji. W kolejnych latach możesz zdecydować się na inną taktykę. Skoro nic nierobienie i czekanie w okopach nie przyniosło rezultatu. Albo zmuszanie się do tworzenia listy. Po prostu zmień coś. Nie wybieraj jednej z poniższych opcji przez wzgląd na panującą modę czy też w kontrze do danego zjawiska. Wiesz, że bycie na przekór jest także rodzajem zniewolenia samego siebie? Dlatego podejmij decyzję zgodnie ze swoimi odczuciami :)
Cały rok pracujesz na zmiany, uczysz się, masz wiele obowiązków, mało czasu dla siebie, rodziny, lubej? A tu nagle jakaś pani z telewizorni wyskakuje z tekstem: "Jeśli nie zrobisz tego czy tamtego, postąpisz źle, nagannie, w ogóle dramat". W Twojej głowie pojawia się myśl "Znowu coś trzeba" jak i "Nie jestem dość... dobry, mądry wysportowany i te pe". Miało być tak miło. A tu trzeba z siebie wykrzesać kolejną dawkę energii. Jedyne, co jest Ci w tym momencie potrzebne to odpoczynek. Chwila na własne przyjemności i odetchnięcie (nie są nimi oglądane wiadomości i wkurzanie się - nie zgadzasz się? Wyraź to tutaj). Gdy odpoczniesz z pewnością nabierzesz motywacji i chęci do ulepszania własnego życia. A może i nie, bo jest dobrze tak jak jest? Postanowienia są możliwe do zrealizowania, ale trzeba ich chcieć i być przygotowanym na wysiłek oraz wykrzesać iskrę zaangażowania.
Dlatego, jeśli masz zamiar na 2015 rok postanawiać coś z czym się nie zgadzasz lub bo tak trzeba, to tego nie rób! Z postanowień Noworocznych (jak i celów) robi się worek pokutny. Podobno każdy musi go przywdziać. A jeśli jakimś cudem nie mamy na to ochoty, oskarżani jesteśmy o lenistwo i przy okazji wpędzani do lochu zwanego poczuciem winy. Skoro inni w pocie czoła wymyślają listy i wielkie cele, to my mielibyśmy w tym czasie odpoczywać? Gdyby zwolennicy noworocznych postanowień rzeczywiście chcieli je zrealizować, to nasza postawa nie miałaby dla nich znaczenia. A tak nasze szczęście sprawia, że ich sytuacja wydaje im się jeszcze bardziej nieznośna i patowa. Jest to podejście części osób zmuszających do noworocznych postanowień.
Polecam postanowienia
Lubisz mieć plan? Wprowadzać do życia rzeczy, których efekty Cię ucieszą? Czerpać z nich korzyści i radość? Postanowienia i cele służą właśnie do tego. Potrafią mieć zbawienny wpływ, ale trzeba być przygotowanym na wykazanie się. Zwolennicy wiedzą, że nie jest to wcale takie trudne, a działa jak magiczna różdżka. Trzeba się za to zabrać, jak za jazdę rowerem. Wystarczy wyrobić w sobie nawyk, podsycać motywację. A z czasem będzie coraz łatwiej i przyjemniej. Bierzesz kartkę, wypisujesz wszystko, co Cię trapi, denerwuje, co chciałbyś zmienić. Tylko realnie. Jeśli już w fazie pisania masz poczucie, że dany pomysł jest ogromnym wyzwaniem, to musisz wziąć pod uwagę, że może nie być prosto go zrealizować. Na przykład rzucając palenie. Jednak pamiętaj: nie zakładaj z góry, że Ci się nie uda. Dlaczego? Wyobraź sobie, że idziesz na wojnę. I już w samolocie strzelasz sobie w stopę. Myślisz, że dzięki temu spełnisz zadania Twojego oddziału? W ogóle, czy przeżyjesz z krwawiącą stopą i kulejąc? Ucieczka przed ostrzałem może być małym problemikiem. Przemyśl to! :)
Moje grudniowe posty były efektem postanowienia, że chcę coś zmienić, planowania i stopniowej realizacji. Jestem z nich dumna^^ Jak widać, da się. "Jest tylko jedna przyczyna ludzkich porażek. Brak wiary w prawdziwego siebie."
Seria postów o postanowieniach nie jest ich krytyką. Sam cel, forma działania zasługuję na pochwałę, całkowicie ją popieram. Jeśli ktoś czegoś chce i bierze sprawy w swoje ręce nie czekając, aż w kalendarzu Majów pojawi się jakiś znak lub Mel Gibson znajdzie kolejne kręgi w zbożu, to fantastycznie! :) Chce zmienić życiowy impas i nie boi się choćby spróbować. Dzięki postanowieniom (celom) ludzie podejmują męską decyzję. Brawo! :) Porzucają to, co nie służy. Zostawiają to, co sprzyja. Zmierzają ku lepszej przyszłości. Ich podejście różni się tym, że chcą dotrzeć do celu i wiedzą, że wymaga to wysiłku. Wykorzystują bardziej dostrzegalny moment w roku, aby się zmotywować. I owszem mogą Was zachęcać, bo sami odczuli pozytywny i mobilizujący wpływ noworocznych postanowień. Ich życie z roku na rok staje się na lepsze, zrealizowali już coś. Czują, że potrafią osiągać sukcesy. Ich życie jest bardziej poukładane. A że znaleźli magiczny sposób, to chcą się tym z Wami podzielić. Gdyby zatrzymali go dla siebie, wtedy moglibyście się wkurzać ;) Będą reklamować pozytywne strony, które i Wam mogą się przysłużyć. Nawet czasami mogą wiercić "dziurę w brzuchu", widząc brak Waszego działania. Dlaczego? Przykład poniżej :)
Widzicie, że ktoś na ulicy rozsypał zakupy. I co? Przechodzicie obok, nie reagując? Pewnie, że nie. Zatrzymujecie się, chcąc pomóc. Ale ta osoba jest uparta i nie przyjmuje pomocy. Mówi: "Odejdź, nikt mi nie będzie mówił, jak mam zbierać jabłka i serki topione". Oczywiście ma prawo sama się z tym użerać. Wy z kolei macie świadomość, że gdyby pozwoliła sobie pomóc, posłuchała dobrej rady, byłoby szybciej i łatwiej. Ale właśnie to bywa najtrudniejsze: zaakceptowanie, że ktoś się męczy, gdy my znamy sposób na łatwe rozwiązanie sytuacji. Jednak każdy z nas sam musi być gotowy na zmianę, by jej dokonać. Zmianę, na którą zresztą nigdy nie jest za późno :)
Zachęcam do obserwowania mnie na:
* Estetka *
0 komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał Ci się post? A może chcesz coś dodać?
Zapraszam Cię do napisania komentarza 😉
✔ Napisz komentarz:
(konto google, dodając link do własnej strony lub wybierając z paska opcję: Anonimowy.
Dopisz swój nick, wtedy będę wiedziała do kogo się zwracam 😊
✔ Komentarze są moderowane (wyświetlą się po zatwierdzeniu)