Zawsze pod koniec grudnia mam wrażenie jakby czas dziwnie przyspieszał. Nie jest go wtedy za wiele, a i coś niespodziewanego do załatwienia zawsze się znajdzie. Oczywiście na ostatnią chwilę. Na szczęście wszelkie porządki, prezenty i ubieranie choinki już dawno za mną. Jednak resztę czasu postanowiłam poświęcić tylko i wyłącznie na własne przyjemności. Bieganie po sklepach zdecydowanie jest jednym z podpunktów.
Święta, święta, święta. Dla jednych zaczynają się wraz z pierwszym grudniowym śniegiem, innym potrzeba do tego pogoni za prezentami. Wystawy w supermarketach są nierzadko pierwszą oznaką świąt, wyprzedzając tym samym śnieg, który, co tu dużo mówić w tym roku się nie popisał. Powinnam przenieść się do Zakopanego, aby obok misia fotomodela, sprzedawców kolczyków, móc ujrzeć ten sztandarowy grudniowy element.
Pewnie mogłabym spędzać święta w ciepłych krajach, na leżaczku, sącząc drinki, smarując się olejkiem do opalania, jednocześnie planując plażową imprezę. Byłaby to intrygująca odmiana, a mój kulinarny pomysł na pieroga z ogniska wreszcie ujrzałby światło dzienne. Jednak z pewnością brakowałby mi śniegu. Co, jak co, ale nadaje on świętom wyjątkowego znaczenia. Robi się jakoś tak milej na sercu. To zimno w gruncie rzeczy jest urocze. No chyba, że wynosi -25. Wtedy można już troszkę zacząć narzekać :P
Od tygodnia czuję zbliżające się wielkimi krokami święta. Przytłumione światła, szczere życzenia i ciasto, czekające tylko, aby ktoś bez pardonu odgryzł kawałek. Nie wiem czy w tym roku się powstrzymam. Choć zapewne mój zmysł estetyczny nie pozwoli mi zepsuć go przed czasem. To byłaby katastrofa :P Choć większą byłoby, gdyby ludzie z reala dowiedzieli się o moim blogu. Tak, tak. Do tej pory jest to tajemnica niczym przyczyna zatopienia Atlantydy. Co, jak co, ale o moich przemyśleniach wiedzą tylko nieliczni. Rozgraniczenie życia internetowego i codziennego jest dla mnie niezwykle ważne :)
Świąteczny nastrój bardzo mi się udzielił. Mimo, że wokół panuje niezły harmider, w tym roku jestem nadzwyczaj spokojna. Dodatkowo wszystko mnie cieszy, począwszy od zimowych spacerów, spotkań z przyjaciółmi, na wbijaniu levelu w grze skończywszy. O dziwo udaje mi się wszystko nieźle pogodzić. A słyszane szczere komplementy od nieznajomych są taką wisienką na torcie. Nie w grze, w realu daaah :)
A prezenty? Uwielbiam je. Szczególnie ten moment zaskoczenia i jednoczesny element hazardu, który mógłby mnie wpędzić w niezłe tarapaty, gdyby moim miejscem zamieszkania było Las Vegas. Jednak to intencja, z jaką są ofiarowywane, jest dla mnie ważniejsza niż sama zawartość. Ta świadomość, że darczyńca kupował go w celu sprawienia mi przyjemności, abstrahując już od tego, czym był sam prezent ^^.
Świąteczny nastrój bardzo mi się udzielił. Mimo, że wokół panuje niezły harmider, w tym roku jestem nadzwyczaj spokojna. Dodatkowo wszystko mnie cieszy, począwszy od zimowych spacerów, spotkań z przyjaciółmi, na wbijaniu levelu w grze skończywszy. O dziwo udaje mi się wszystko nieźle pogodzić. A słyszane szczere komplementy od nieznajomych są taką wisienką na torcie. Nie w grze, w realu daaah :)
A prezenty? Uwielbiam je. Szczególnie ten moment zaskoczenia i jednoczesny element hazardu, który mógłby mnie wpędzić w niezłe tarapaty, gdyby moim miejscem zamieszkania było Las Vegas. Jednak to intencja, z jaką są ofiarowywane, jest dla mnie ważniejsza niż sama zawartość. Ta świadomość, że darczyńca kupował go w celu sprawienia mi przyjemności, abstrahując już od tego, czym był sam prezent ^^.
Drugim zwiastunem Świąt jest dla mnie usłyszana po raz pierwszy od roku piosenka Chris Rea - Driving Home For Christmas. Jest kwintesencją domowego ciepła, bezwarunkowej miłości i takiego rodzaju przytulności, której nie można z niczym porównać. Chris skumulował w niej tyle pozytywnych emocji, że można by obdzielić całe miasto i jeszcze zostałoby coś na zapas. Z wszystkich możliwych świątecznych piosenek, to ona jest tą ulubioną, której żadna inna nie jest w stanie przebić :)
Życzę Wam, aby:
W tym roku święta były jeszcze przyjemniejsze
Kłótnie były tylko atrybutem filmów
Rodzinna atmosfera zachęcała do bycia razem, świętowania
Ustały wszelkie świąteczne przesłuchania
Prezenty okazały się tylko dodatkiem do wspólnego bycia
Potrawy były przygotowane z sercem
a na Waszej drodze pojawiali się ludzie, którzy Was wspierają
abyście otworzyli się na wszechobecną miłość i ciepło wysyłane przez ludzi
a Karma znajdowała się zawsze po dodatniej stronie :)
Tym, którzy nie obchodzą świat życzę, aby spędzili ten czas w najbardziej najmilszy sposób :)
~~ Estetka ~~
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń