Dzisiaj nieco nawiążę do poprzedniego posta, ale wezmę pod uwagę dodatkowe aspekty warte rozwinięcia i uwagi. Zapraszam do czytania :)
Codziennie spotyka Cię wiele miłych: sytuacji, ludzi i przedmiotów. Szczęście polega na 1) zauważaniu ich – o czym pisałam w poprzednim poście – 2) napawaniu się tym przyjemnym momentem, ale także na 3) docenianiu ich. Wtedy samoistnie bez większego wysiłku pojawi się podpunkt 4) miłe zauważone chwile wrócą w postaci jeszcze większej ich liczby w swoim czasie. Nie wierzysz? Czyż + nie przyciąga +? A czy uśmiech nie przyciąga uśmiechu? Sam się przekonaj. Zresztą dostrzeganie dobrych i przyjemnych elementów z pewnością przyniesie same korzyści.
Pomysł na pozytywny poniedziałek i resztę tygodnia:
Zauważaj, wczuwaj się i doceniaj miłe chwile!
Zauważaj, wczuwaj się i doceniaj miłe chwile!
1) Dostrzegaj. Szczęście, przyjemności, miłe chwile. Zwracaj uwagę na to, czego chcesz mieć w życiu więcej! Jak się tego nauczyć? Myślisz, że nie potrafisz? Że za średnią krajową się można się cieszyć? Zapraszam do poprzedniego posta. Podniesie Cię na duchu, więc – Klik –
Wiedz, że to na co zwracasz uwagę rośnie. Co wolisz? Pielęgnować chwasty i mięsożerne rośliny? – dostrzegając kłótnie, przepychanki, krytykę. Czy może raczej kwiaty i piękne krzewy? – widząc każdą oznakę dobra, uśmiechu, przyjemności, pozytywnych chwil, własnych radości. Sam wybierz czy Twoje życie ma stać się zachwaszczonym ogrodem pełnym nerwów, rozczarowań, krwiożerczych roślin i poczucia, że wszędzie czyha na Ciebie niebezpieczeństwo i krytyka. Czy może eleganckim i zachwycającym, gdzie możesz się zrelaksować, uspokoić, smacznie zdrzemnąć, zrobić grilla i być z niego dumnym. Ogrodu, w którym aż chce się przebywać. Nie jesteś pewny? Konfrontacja w myślach własnych wyjątkowo niemiłych sytuacji z tymi super przyjemnymi przyniesie odpowiedź :)
Na przykład: siedzisz sobie przy komputerze i grasz w ulubiony tytuł. Zauważ to. Odczuj tę miłą chwilę. Zachwycaj się każdą drobnostką. Wyciągnij się wygodnie w fotelu. Uświadom sobie jaki miły poranek się rozpoczyna. Nigdzie nie musisz się spieszyć. Możesz napić się ulubionej herbaty i zanurzyć w wirtualu. Czy w tej chwili nie jest Ci wyjątkowo przyjemnie? Zdaj sobie sprawę, że potrafisz dostrzegać szczęście i ono jest w Twoim życiu.
3) Doceniaj. Doceniaj wszystko, co sprawia Ci radość. Ale nie jak niewolnik dziękujący swojemu panu za kromkę suchego chleba. Tylko szczęśliwy człowiek, który chce wyrazić, że dana sytuacja dała mu dużo przyjemności. Przecież teraz jest bardzo miło. Doceń, że dzisiaj miałeś możliwość np. zagrania w grę. Zawsze mogło wypaść coś nieoczekiwanego: wyjazd, nagłe obowiązki, burza, cokolwiek. Ciesz się, że możesz sobie siedzieć i grać. Może to dotyczyć równie dobrze smacznej potrawy, serialu, miłego komplementu, pozytywnego zbiegu okoliczności, zabawnej rozmowy, ładnej pogody, spaceru z przyjacielem. Punkt 3 tym się różni od 1, że to coś więcej niż bycie świadkiem miłej sytuacji. Docenianie to umiejętność wyrażania wewnętrznego szczęścia i gotowość na przyjęcie do swojego życia większej ilości podobnych miłych sytuacji. Zupełnie jak wywieszenie nad swoim drzwiami szyldu z napisem "Szczęście – w tę stronę". Doceniając chwile tworzysz pozytywne przekonania. Dzięki nim nie możesz już twierdzić, że wszystko jest niedobre i beznadziejne. Masz niezbite dowody przyjemnych momentów. Docenianie jest jak sporządzanie podsumowania ze spotkania z kumplami. Wszystkich zabawnych sytuacji, śmiechów, przekomarzań, wygranych partii z jednoczesnym zaproponowaniem, że można to kiedyś powtórzyć.
Gdy zauważam coś miłego – nawet drobnostkę – napawam się tą chwilą. Miałabym nie docenić świetnych kawałów, które poprawiły mi humor? Miłego wieczornego spaceru? Odczuwam miłą chwilę i doceniam ją, mówiąc w myślach: „Jest mi teraz bardzo przyjemnie. Dziękuje życiu, że zesłało mi tę miłą sytuację. Bardzo to doceniam”. A później „Zauważam, że jestem coraz szczęśliwsza”. Każda dostrzeżona chwila jest pozytywną cegiełką. Jeśli te wszystkie wypowiedzi są dla Ciebie za długie, to zapamiętaj jedną kluczową: „Zauważam, że jestem coraz szczęśliwszy”. W końcu jeśli dostrzegasz coś miłego to czy nie jesteś choć trochę szczęśliwszy niż godzinę temu. Choćby odrobinkę. Nie możesz uznać tego zdania za nieprawdę ;)
Bądź wdzięczny za wszystkie miłe sytuacje, a będzie pojawiać się ich w Twoim życiu więcej!
Uważasz docenianie za naiwne i bezcelowe? Na pierwszy rzut oka może wydać się dziwne, ale gdy ktoś daje Ci prezent, to czy nie cieszysz się i nie mówisz „Dziękuję”? Nie z poczucia obowiązku, lecz wewnętrznej radości, którą chcesz wyrazić? Bo przecież ten lśniący tablet śmieje się do Ciebie i mruga. I jak tu nie wyrazić własnej ekscytacji? A docenianie sprawia, że poświęcamy miłym momentom więcej czasu. Co robi Twoja mama, babcia, gdy zajadasz świeżo upieczone ciasto z prędkością tornada mówiąc, że było przepyszne? Postanawia, że już nigdy w życiu go nie upiecze? Czy wręcz przeciwnie, przy najbliższej okazji piecze jeszcze pyszniejsze specjalnie dla Ciebie?
Chcesz jako pierwszy dowiadywać się o nowych postach?
Zachęcam do obserwowania mnie na:
Estetka
Najbardziej zachęcił mnie punkt z docenianiem wszystkiego dobrego w poniedziałku :) Już w teorii wygląda to fajnie i sądzę że w praktyce wypadnie to równie dobrze . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra metoda. W okresach, w których dominowała w moim postrzeganiu rzeczywistości, w moim życiu zdarzało się zawsze więcej "fartownych" sytuacji czy niewytłumaczalnych szczęśliwych zbiegów okoliczności. Wiele raz sprawdziłem na sobie, że warto rozwijać w sobie cieszenie się drobiazgami i wiele razy powodów do radości pojawiało się coraz więcej i były coraz większe. Pewnie, gdyby człowiek miał na tyle zdyscyplinowany umysł, by odnaleźć wszystkie powody do radości i wdzięczności, to nie miałby czasu, by się martwić.
OdpowiedzUsuńCelna uwaga. W takim razie zamiast życzyć innym "stu lat" o wiele lepiej "braku czasu na zmartwienia" :)
UsuńPozdrawiam :)
Chyba przypadkowo mój najnowszy rysunek pasuje do tematu Twojego posta: http://www.humoryski.pl/2015/02/pensjonat.html
OdpowiedzUsuń;-)
Kiedyś słyszałem ciekawy tekst na temat różnicy między pesymistą a optymistą: pesymista mówi "gorzej być już nie może", a optymista na to; "oj, może, może!";)))
OdpowiedzUsuńPrzewrotne podejście. Wychodzi na to, że optymista może być sobą i swoim przeciwieństwem jednocześnie, a pesymiście już nic nie pomoże w zmianie nastawienia ;) Ale to oczywiście żarty. Bo jak się chce to można wiele. Może jedynie hełmu na drugą stronę przewrócić się nie da.
UsuńPozdrawiam :)