W poprzednim poście dostaliście przykłady uczynienia poniedziałku miłym dniem tygodnia. Skoro energia została w Was tchnięta, możemy brać się za bary z tym, co nie do końca cieszy. Co mam na myśli? Już tłumaczę.
„Osiągnij równowagę i wewnętrzny spokój usuwając rzeczy zbędne"
Nie chodzi o to, aby zlikwidować sąsiada, bo śmie przycinać
żywopłot w poniedziałkowe poranki. Ale wszystkie rzeczy, na które masz realny
wpływ. Wiedząc, że ich zmiana jest rozsądna. No cóż, rezygnacja z zakupów w
połączeniu z pustą lodówką równa się pusty brzuszek i smutna minka. To raczej nie pomoże być szczęśliwszym człowiekiem. Nieprzygotowywanie się na egzaminy, wiedząc że zła ocena utrudni później życie, również.
Przychodzi poniedziałek. Początek tygodnia. Moment zmian i
nowej dawki energii. Jednak bywa, że każde nawet najlepsze samopoczucie może
zostać przytłoczone przez nadmiar różnych obowiązków, rzeczy do załatwienia lub wybitnie denerwujących. Co z tym można zrobić?
Pomysł na pozytywny poniedziałek: Usuń z poniedziałku wszystko co Cię męczy/denerwuje/wkurza lub przełóż na inny termin.
1. Usuń… wszystko, co jest zbędne – poranne telefony, myślenie o problemach, ciężkich projektach, sprawdzianach, spotkaniach mających się odbyć za tydzień/miesiąc, wyrzucanie śmieci przed pracą, robienie dodatkowego prania, porządki w szufladach. Usuń… wszystko, co Cię drażni, co denerwuje – jeżeli jest w poniedziałku coś, co utrudnia Ci wdrożenie się w dobry nastrój. Denerwuje, spędza sen z powiek. Dlaczego tego nie zmienisz i nie wyrwiesz chwasta ;P? Zamiast poranków z denerwującym telewizorem posłuchaj ulubionej muzyki lub seriali w tle. I tak dalej :)
2. Przełóż… wszystko, co Cię męczy (co może poczekać). Nie lubisz kosić trawy w poniedziałki? Żaden problem. Przełóż na inny dzień tygodnia i dzięki temu to zadanie stajnie się całkiem znośne, a nawet przyjemne. W ten sposób będziesz aż 2 kroki do przodu. Bądź sprytny. Zrób tak, aby odciążyć poniedziałek, a jednocześnie nie wpakować się w ruchome piaski. Przełóż czynności, zajęcia, których nie trzeba robić akurat w pierwszym dniu tygodnia. Np. wizyty u dentysty. Załatwianie spraw w urzędach. Telefonowanie do serwisów. Cotygodniowe zakupy. Wielkie porządki. Wizyty u mechanika. Zajęcia pozalekcyjne, które męczą i trzeba się do nich dodatkowo przygotować... Tip: Czwartki są fajne na cięższe projekty. Masz świadomość, że już prawie piątek. Pracowanie z taką perspektywą dodaje pozytywnej energii ;)
3. Wymień się… Z innymi. Są osoby, które uwielbiają w poniedziałki sprzątać, prasować, ale Ty nie. Za to odkurzanie, mycie samochodu, odebranie kogoś z zajęć jest dla Ciebie przyjemne. Zaproponuj mamie, dziewczynie, żonie (i na odwrót), współlokatorom coś nowego. Oni ugotują obiad w poniedziałki, a Ty zrobisz zakupy. W ten sposób wymienicie się niechcianymi czynnościami, których nie lubicie… szczególnie w poniedziałki. I wszyscy będą szczęśliwsi. Tylko nie rzucaj słów na wiatr. Mężczyzna, który dużo gada, a nic z tego nie wynika, nie jest brany na serio. Tak robi większość. Dlatego osobnik, który jest słowny, od razu zyskuje. Poza tym pozostali panowie swoim ociąganiem się dodatkowo ułatwiają mu zabłyśnięcie. Wejdzie Ci to w nawyk i co potem?
4. Pamiętaj... w przyszłości nie planuj rzeczy na poniedziałki – dobrze wiesz, że wdrożenie się do trybu pracy/nauki/innych zajęć po weekendzie wymaga nieco czasu. Płynnego przejścia ze stanu „leżę i pachnę” w „pracuję jak mrówka”. Zasypywanie siebie kilometrową listą „To Do” zaraz po weekendzie działa niczym elektrowstrząsy. Z pewnością zniesiesz je po męsku. Pytanie tylko czy życie w ten sposób sprawi Ci przyjemność?
5. Uprość… denerwujące czynności lub wybierz w tym dniu ich prostsze wersje. Nawet jeśli tylko na poniedziałek. Bo we wtorek będzie już górki. Może nie trzeba na śniadanie wybierać potraw, których przygotowanie trwa 30 minut. Albo malować się – do pań – w sposób tak fantazyjny i ambitny, tracąc dużo czasu i biegając w popłochu po domu. Może warto wybrać i wyprasować sobie koszulę czy bluzę dzień wcześniej. Zaoszczędzisz cenne chwile i odejmiesz sobie porannej roboty. Albo przygotować wszystkie zeszyty, książki do szkoły i spakować je dzień wcześniej.
6. Z jednym ale... Bywają rzeczy, które trzeba zrobić czy się chce, czy nie. Nie ma to tamto. Obarczanie nimi partnerki/mamy/współlokatorów, bo ja mężczyzna mam się czuć fantastycznie jest niepoważne i niedojrzałe. Warto wspólnie uzgodnić, co możecie z poniedziałkowych poranków wyciąć, tak aby nikt na tym nie ucierpiał. A co przenieść lub zmienić. Z pewnością jest pula spraw, które zależą tylko od Ciebie i możesz zrobić z nimi porządek :)
Już dziś zastanów się, które nielubiane elementy mógłbyś przełożyć, a których się całkowicie pozbyć. Co Cię drażni? Co denerwuje? Zmień to! Od teraz! Przestań ignorować siebie. Nawet jeśli nigdy wcześniej nie zwracałeś uwagi myśląc, że jakoś to będzie... a później frustracja i zmęczenie. Zrób coś. Nie jest to post o lenistwie i odkładaniu wszystkiego na wieczne "jutro". Tylko o umiejętności rozkładania pracy w taki sposób, aby rozpoczęcie tygodnia nie było dla Ciebie nokautem :)
Chcesz jako pierwszy dowiadywać się o nowych postach?
Zachęcam do obserwowania mnie na:
Estetka
Dziękuję za kolejne argumenty dotyczące poniedziałków . Na pewno przydadzą mi się na przyszły tydzień bo dziś nie miałam niestety najlepszego dnia . Mogę go określić jako taki który będzie miał wpływ na moje następne decyzje :/ . Pozdrawiam i mam nadzieję że poniedziałek minął u Ciebie lepiej :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję ciężkiego dnia. Najważniejsze to pomimo wszystko myśleć pozytywnie. Potraktować sytuację, jak wyjątek, a nie regułę. Jeśli jest się przekonanym, że życie nam sprzyja, wtedy każda sytuacja, nawet z pozoru negatywna i przykra, okazuje się z czasem plusem. Miałam tak wielokrotnie. Coś co wydawało się „końcem świata” w efekcie było lepszą drogą. Uważam też, że warto dostrzegać wokół siebie pozytywy, nawet najbardziej błahych i na nich skupiać uwagę. Wtedy łatwiej wychodzi się na prostą.
UsuńPozdrawiam :)