Pomysł na drugiego posta powstał spontanicznie, trzeci był zaplanowany i co teraz? A propo's spontaniczności warto zerknąć na Facebooka. Takie rzeczy tylko u Estetki — polecam Krystyna Czubówna.
Jest uroczo. Autorka → RynnRysuje
Tak, przyznaję się, jak na przesłuchaniu, porządki świąteczne, przygotowania do świąt i pisanie postów nie idą w parze. Szczególnie, gdy wymyślisz sobie napisanie o ulubionej grze, którą zawsze włączasz w grudniu, ale orientujesz się, że post z grą był ostatnio. Co robić? Jak żyć? Najlepsze podczas sprzątania jest robienie wszystkiego innego, wtedy najlepiej czyta się gazety, znajduje gry, w które koniecznie chcesz zagrać i ciasteczka kokosowe, które zjechały za szafkę. Filmy do nadrobienia, gameplaye leżą i czekają na swoją kolej, a post do napisania. Na dodatek robienie zdjęć zaczyna mnie coraz bardziej bawić, więc jest szansa na kolejne „Tajne akta Tunguska”. Przygodówka, której jeszcze nie przeszłam, a moja mamusia z pewnością, jak i stosy podobnych. Oho to już wiem co będzie grane w te święta. Dlaczego nie zrobię zdjęcia w dzień?... bo każdy będzie wiedział, gdzie to jest, Sherlocku ;P – odpowiedziałam na Skajpaju. Hihi^^
Pisząc poprzedniego posta wykasowałam ten, który miał pojawić się dzisiaj. Ale uważam, że przypadki nie istnieją i widocznie mam wspomnieć o czymś zupełnie innym. Kilka rzeczy przychodzi mi na myśl, ale chyba nie chcę burzyć Wam świątecznego nastroju filmami o kobiecie zamienionej w zombie, która rozwiązuje zagadki kryminalne. Taka Veronica Mars... Kiedyś oglądałam z przejęciem w letnie wieczory, obecnie trochę się wzdrygam, ale dalej twierdzę, że pomysł jest świetny i muszę go kiedyś dokończyć i o tym napisać.
Ulubiony film świąteczny... jest ciężko
Moje przemyślenia na temat filmów świątecznych są dosyć radykalne. Większość z nich to niestety straszne gnioty, z dziwnymi aktorami. I aby znaleźć coś, co wpisuje się dobrze w moje gusta i to jeszcze z choinką w tle, wcale nie jest takie łatwe. Oczywiście z pierożkiem w ręce, lampką wina i zagryzaną kolejną porcją sałatki potrafi być bardzo miło, w sumie to już jest milutko... i w tym problem, że się nie chce pisać, a czeba :D Rok temu w święta oglądnęłam film: naiwny i cukierkowy, ale gdy jest Rycerz w nazwie, to pozamiatane hihi^^. Moja słabość do rycerskich klimatów i zachowań jest ewidentna. Kevina też lubię, bo sentyment, te sprawy. Moja mama nie wyobraża sobie, aby go nie obejrzeć i nie podjeść rafaello, gdy ktoś znowu nadeptuje na gwoździa. Oglądając lata temu ten odcinek, do tej pory mam wrażenie, że ktoś się tutaj inspirował klasykiem 15:02. Czy to nie wygląda znajomo?
W święta raczej nie oglądam "Listów do M", bo mają w sobie depresyjną nutę. Ja rozumiem, że mają pocieszyć tych którzy muszą spotykać się z rodziną, z którą nie chcą, ale mimo wszystko... Udowadniają, że to beznadziejny czas. Ożywiam się jedynie w 2 części, przypadkowo słysząc, gdy telewizor krzyczy: Magda i wtedy myślę, że to do mnie!? Co zabawne, były czasy, w których bardziej reagowałam na swój nick niż własne imię. Do tego stopnia, że podałam go na pewnym spotkaniu autorskim przy podpisywaniu książki kryminalnej. Mina autorki... to musiało być o_O. Już nie pamiętam, bo dotarło do mnie, co się właśnie przez przypadeczek podziało. Do tej pory nie wiem, kto wysmarował na pewnym bloku mój nick i czy to ma jakiś związek i co miała oznaczać ta strzałka hihi^^ Oto prawdziwa sprawa dla detektywa *true story* No dobra, gdy to pierwszy raz zobaczyłam, zrobiło mi się bardzo miło. Ale z drugiej strony - nie smarujcie po blokach, bilbord wystarczy ;D Poważnie, nie smarujcie, bo z funduszu remontowego później miliony monet idzie, aby to naprawić. Może ktoś inny by się wystraszył, ale nie czuję tu szemranych tonów. Zrobił to ktoś kto musiał uznać mój charakter za miły i sympatyczny, więc tym bardziej mi miło, że mam swoje rondo Estetki, tylko kluczy do miasta brak :P No kto to widział!? :)
Ulubiony film to: Grudniowa Panna Młoda, który oglądałam rok temu i mogę zdecydowanie polecić. Rodzinny, ciepły bez botoksowych twarzy. Byłam zaskoczona, że coś całkiem dobrego można jednak nakręcić :P
A jakie są Wasze ulubione filmy świąteczne?
Ostatnio naczytałam się postów, które pisałam po zakończeniu bloga, a które dalej leżą w szufladzie i dopadł mnie jakiś taki spadek weny. Zupełnie bez sensu. Dopieszczać posty do ostatniej kropeczki mogłabym, ale czas mija, ludzie się zmieniają. Może wskrzeszę serię z Archiwum X, bo mam tego całkiem sporo. Życie pokaże.
P. S. 2 Udało się naprawić obrazki, chociaż myślałam, że próżny trud. Wordpress bywa przy bloggerze, jak dziecięca piaskownica. Gdy wiesz, co chcesz zrobić, ale wprowadzając modyfikacje w htmlu, szablon wciąż mówi Ci: You shall not pass – tak mi się przypomniało... hmm wesoły akcent na koniec. Ale gry przygodowe nauczyły mnie, że zawsze jest jakieś rozwiązanie. Post nie zawsze musi być w sobotę - taki pro tip. Początkowo planowałam góra 2 posty na miesiąc, ale mam wrażenie, że przez te lata mogło brakować Wam moich literek i powinnam trochę nadrobić.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał Ci się post? A może chcesz coś dodać?
Zapraszam Cię do napisania komentarza 😉
✔ Napisz komentarz:
(konto google, dodając link do własnej strony lub wybierając z paska opcję: Anonimowy.
Dopisz swój nick, wtedy będę wiedziała do kogo się zwracam 😊
✔ Komentarze są moderowane (wyświetlą się po zatwierdzeniu)